Każdy rodzic z niecierpliwością czeka na moment, gdy dziecko
zacznie pełzać, raczkować i chodzić. Nagle wszystkie szafki i szuflady w
zasięgu rączek dziecka stają się niebezpieczne.
Oczywiście najprościej jest dobrze pilnować malucha. Jednak
gdy rodzic jest zajęty sprzątaniem, gotowaniem czy prasowaniem, nie trudno
chwilę dekoncentracji. Warto wtedy zaopatrzyć się w odpowiednie zabezpieczenia.
Pierwsze co zrobiliśmy jak Młody zaczął raczkować to odkręciliśmy wszystkie
klamki w szufladach w salonie. Mają one dość ostre kanty i Młody stukał w nie
głową. Kolejną ważną rzeczą było zabezpieczenie gniazdek elektrycznych.
Kupiliśmy specjalnie do tego przeznaczone zaślepki, 4 szt. kosztowały mniej niż
10 zł. Ponieważ w salonie mamy niską ławę, więc kolejne zabezpieczenie to
ochronki na narożniki (koszt też ok. 10zł za komplet).
Na wszystkie szafy przesuwne zamontowaliśmy
specjalne rzepy zapobiegające otwieraniu (2 szt. kosztowały ok. 7-8 zł). W
kuchni na szuflady i szafki zamontowaliśmy zabezpieczenia przeciw otwieraniu.
Wypróbowaliśmy różne rodzaje. Jak na razie żadne się nie sprawdziły. Młody ma
chyba dobry zmysł obserwatora. Po paru razach, gdy widział jak otwieram szuflady
i szafki, szybko nauczył się jak ściągać zabezpieczenia. Ponieważ mam kuchnię
połączoną z przedpokojem to zastanawiam się czy nie zakupić specjalnej bramki.
Troszkę koszt jest drogi (ok. 100zł), ale czego się nie robi dla bezpieczeństwa
własnego dziecka. W kuchni ważne jest też zabezpieczenia kurków w kuchence. Są
specjalne nakładki na kurek, które uniemożliwiają jego odkręcenie.
Suszarka na pranie czy deska do prasowania też musi być
zabrana z zasięgu wzroku malucha. Młody jak tylko je zobaczy, to od razu do
nich leci. Wszelkiego rodzaju kable też należy pochować z zasięgu wzroku.
Potencjalne niebezpieczeństwo stanowią także wszelkiego rodzaju reklamówki czy
torebki foliowe. Grożą one uduszeniem, więc należy je schować najlepiej gdzieś
wysoko. Odkąd Młody zaczął samodzielnie stawać zrezygnowałam też z obrusu na
stole. Wystające rogi bardzo go kusiły do ciągnięcia.
Do szafek z chemią gospodarczą (proszki, płyny do prania
itp.), mąż zamontował zamki na klucz. Trzeba tylko pamiętać o ich zamykaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz