czwartek, 7 listopada 2013

Bezpieczny dom



Każdy rodzic z niecierpliwością czeka na moment, gdy dziecko zacznie pełzać, raczkować i chodzić. Nagle wszystkie szafki i szuflady w zasięgu rączek dziecka stają się niebezpieczne.
Oczywiście najprościej jest dobrze pilnować malucha. Jednak gdy rodzic jest zajęty sprzątaniem, gotowaniem czy prasowaniem, nie trudno chwilę dekoncentracji. Warto wtedy zaopatrzyć się w odpowiednie zabezpieczenia. 
Pierwsze co zrobiliśmy jak Młody zaczął raczkować to odkręciliśmy wszystkie klamki w szufladach w salonie. Mają one dość ostre kanty i Młody stukał w nie głową. Kolejną ważną rzeczą było zabezpieczenie gniazdek elektrycznych. Kupiliśmy specjalnie do tego przeznaczone zaślepki, 4 szt. kosztowały mniej niż 10 zł. Ponieważ w salonie mamy niską ławę, więc kolejne zabezpieczenie to ochronki na narożniki (koszt też ok. 10zł za komplet).  Na wszystkie szafy przesuwne zamontowaliśmy specjalne rzepy zapobiegające otwieraniu (2 szt. kosztowały ok. 7-8 zł). W kuchni na szuflady i szafki zamontowaliśmy zabezpieczenia przeciw otwieraniu. Wypróbowaliśmy różne rodzaje. Jak na razie żadne się nie sprawdziły. Młody ma chyba dobry zmysł obserwatora. Po paru razach, gdy widział jak otwieram szuflady i szafki, szybko nauczył się jak ściągać zabezpieczenia. Ponieważ mam kuchnię połączoną z przedpokojem to zastanawiam się czy nie zakupić specjalnej bramki. Troszkę koszt jest drogi (ok. 100zł), ale czego się nie robi dla bezpieczeństwa własnego dziecka. W kuchni ważne jest też zabezpieczenia kurków w kuchence. Są specjalne nakładki na kurek, które uniemożliwiają jego odkręcenie.
Suszarka na pranie czy deska do prasowania też musi być zabrana z zasięgu wzroku malucha. Młody jak tylko je zobaczy, to od razu do nich leci. Wszelkiego rodzaju kable też należy pochować z zasięgu wzroku. Potencjalne niebezpieczeństwo stanowią także wszelkiego rodzaju reklamówki czy torebki foliowe. Grożą one uduszeniem, więc należy je schować najlepiej gdzieś wysoko. Odkąd Młody zaczął samodzielnie stawać zrezygnowałam też z obrusu na stole. Wystające rogi bardzo go kusiły do ciągnięcia.
Do szafek z chemią gospodarczą (proszki, płyny do prania itp.), mąż zamontował zamki na klucz. Trzeba tylko pamiętać o ich zamykaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz