Mój Młody ma już cztery zęby a piąty będzie lada dzień. Ostatnio rozmawiając z moją Mamą powiedziałam jej, że codziennie rano i wieczorem czyszczę Młodemu ząbki. Jakie było jej zdziwienie, że tak robię. Jak to określiła: kiedyś tak się nie robiło. Wiadomo kiedyś inaczej wychowywało się dzieci. Jako, że ja mam tendencję do próchnicy i bardzo często chodzę do stomatologa, to będąc w ciąży już pytałam mojego lekarza o pielęgnację zębów maluszka. Od razu po pojawieniu się dwóch pierwszych ząbków zaczęliśmy akcję "przyzwyczaić" Młodego do dbania o higienę jamy ustnej. Jest teraz w sprzedaży wiele różnych gadżetów ułatwiających czyszczenie ząbków np. nakładki silikonowe na palec. Ja wybrałam najprostszy sposób. Mianowicie rano i wieczorem przemywam ząbki i dziąsła gazikiem zmoczonym w przegotowanej ciepłej wodzie. Na początku nie było to łatwe bo Młody troszkę mnie gryzł ale z czasem się przyzwyczaił. Dodatkowo od jakiegoś miesiąca po każdym posiłku daje mu do picia wodę mineralną aby jama ustna troszkę się przeczyściła. Od samego początku starałam się też nie oblizywać smoczka a potem podawać go dziecku. Wydaje mi się, że ani razu tego nie zrobiłam. Zawsze staram się mieć zapasowy czysty smoczek ze sobą albo ewentualnie specjalne chusteczki antybakteryjne.
Ważne jest aby wyrobić w dziecku nawyk dbania o ząbki. Profilaktyka w tym zakresie ma kolosalne znaczenie. Ja jako 1,5 roczne dziecko byłam już u dentysty z powodu próchnicy i przez wiele wiele lat miałam traumę co do wizyt u stomatologów. Nie chcę aby moje dziecko też miało złe doświadczenia dlatego już teraz wolę zapobiegać niż leczyć. Pomału przymierzam się do zakupu pierwszej szczoteczki i pasty do zębów dla małych dzieci. Może któraś z Mam może coś polecić w tym temacie? Wybór jest przeogromny i nie wiem co wybrać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz